.

.
Zanim ostatecznie zdecydujesz się dołączyć do gry na naszym blogu, przejrzyj wszystkie zakładki, ponieważ to właśnie one pomogą Ci dopasować się do realiów fabuły. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia przecież z jego przestrzegania. Kiedy już uznasz, że wiesz wystarczająco, by móc stworzyć własną postać - zostaw komentarz w odpowiednim miejscu, abyśmy mogli przesłać Ci zaproszenie. Miłej zabawy!
pogoda
Lato się kończy, a niebo coraz częściej przyozdabiają srebrzyste chmury. Na szczęście temperatura nie spada zbyt szybko, więc obozowicze co jakiś czas mogą jeszcze leniwie wygrzewać się w słońcu. Przez najbliższy tydzień możemy spodziewać się od 20"C do minimum 17"C.
aktualności
- Za nową szatę serdecznie dziękujemy Kaylo ♥
- Gra toczy się w komentarzach oraz na GG.
- Górna granica wieku Obozowiczów wynosi 23 lata, później heros opuszcza Obóz, bądź zostaje w nim żeby 'pracować'.
ogłoszenia
- Powoli blog budzi się do życia.
- Szukamy nowych rekrutów.
-Wszystkie zakładki na stronie zostały edytowane.
- Na blogu pojawił się Shoutbox.
- Zachęcamy do gry w komentarzach!

czwartek, 27 listopada 2014

Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.


Thea Marshall

Córka Posejdona | 17 lat | Domek 3
27 stycznia 1997 | Vancouver | Kanada
Towarzyska | Rozrywkowa | Zadziorna

   Zaczęło się od tego, że pewna młodziutka studentka oceanografii o wdzięcznym imieniu - Chloe, postanowiła wyjechać z rodzinnego Vancouver na wakacyjne praktyki u wybrzeży Nowej Gwinei. Tam go spotkała. Starszy, przystojny, imponował jej wiedzą, którą ona dopiero zdobywała, nie trzeba było wiele żeby dziewczę się zadurzyło. Żadne love story, zwyczajny romans jakich wiele na tym świecie. Do Vancouver Chloe wróciła opalona, z mnóstwem nowych doświadczeń, zdjęć, pamiątek.. No i niestety z małą niespodzianką w brzuchu, która po przeszło sześciu miesiącach postanowiła powitać ten świat głośnym wrzaskiem. Ale nie było tak źle.. Byli rodzice Chloe, którzy zdecydowali się pomóc przy małej Thei, dzięki czemu Chloe mogła kontynuować studia, na których to tym razem poznała Patricka. Dwa lata później wzięli ślub, a po dziewięciu miesiącach na świat przyszedł kolejny wrzeszczący potworek, któremu nadano imię Jean. Młodsza siostrzyczka.. Zdaniem Thei diabeł wcielony, ale w oczach rodziców Jean to prawdziwy aniołek. To poniekąd było przyczyną, tego że mimo niedużej różnicy wieku siostry za nic nie potrafiły się ze sobą dogadać, jakby wydzieranie sobie zabawek było zbyt małym powodem.
    Życie w Vancouver nie było jakoś szczególnie nadzwyczajne i pomijając Jean, brunetka uznawała je za znośne. W międzyczasie było kilka epizodów, które powinny dać zarówno Thei jak i jej rodzicom trochę do zastanowienia, ale w najłatwiejszy z możliwych sposobów zostało to przypisane szczęściu. No tak.. Jak inaczej wytłumaczyć, że pod ich siedmioletnią córką załamał się lód, a ona po pięciu minutach przebywania pod lodowatą wodą nadal żyła i udało jej się stamtąd jakoś samej wygramolić. Całej prawdy o swoim pochodzeniu Thea dopowiedziała się dopiero w wieku 15 lat, po przeprowadzce do Nowego Jorku, gdzie przez przypadek spotkała satyra. Nie trzeba było długo czekać żeby przeniesiono ją do Obozu. W przeciwieństwie do większości herosów, ona do ojca jako boskiego rodzica ma zupełnie obojętny stosunek. Nie było go w jej wcześniejszym życiu, więc wyszła z założenia, że teraz też nie ma sobie co nim zaprzątać głowy. Niektórzy twierdzą, że obojętność jest gorsza od nienawiści, ale nie ma się co bawić w filozofa. "Tatą" nazywa Particka, bo mimo, że mężczyzna nie jest w rzeczywistości jej ojcem, to jednak on odbierał ją ze szkoły, ubierał z nią choinkę na święta i gotował obiad, kiedy matka zostawała dłużej w pracy. 
     Mówią, że jest podobna do matki. Długie, sięgające za łopatki włosy koloru gorzkiej czekolady. Duże, antracytowe oczy magnetycznie przyciągają spojrzenie z daleka wyglądając niczym dwa obsydianowe kamyki. Tęczówki oczu dziewczyny dopiero pod wpływem kontaktu ze słoną wodą stają się błękitne. Pełne brzoskwiniowe usta. Magiczny uśmiech za sprawą, którego trudno przyjść obok niej obojętnie. Smukła szyja lekko spryskana perfumami o delikatnym jaśminowym zapachu. Szczupła sylwetka, ale nie żadne anorektyczne chucherko, które za chwile mógłby porwać mocniejszy powiew wiatru.

   
     Towarzyska z niej osóbka, nie zamyka się przed światem i nie ucieka przed ludźmi. Pozytywnie zakręcona, zwykle uśmiechnięta i zadziorna. Mimo tego, że kanadyjska uprzejmość jest dość znana, to Thea raczej wybiorczo z niej korzysta. Lubi robić innym różne kawały. Nie przejdzie obok ciebie obojętnie i nie zostawi cię w spokoju. Wyjątkiem mogą być tylko dni, kiedy akurat ma kiepski humor, wtedy ignoruje wszystko. Jest zawzięta i uparta, jeśli wyznaczy sobie jakiś cel, to choćby po trupach, ale będzie do niego dążyć. Nie lubi kiedy ktoś lub coś "staje jej na drodze", wygląda może niepozornie, ale potrafi być niebezpieczna szczególnie kiedy się zdenerwuje. Ostrego języka też wtedy nie szczędzi. Nie żeby jakoś specjalnie przeszkadzało jej mieszkanie w obozie, ale brakuje jej swobód jakie miała jeszcze mieszkając poza nim.
Dlatego zdarza jej się co jakiś czas pod osłoną nocy wymykać z obozu. No dobrze, może częściej niż co jakiś czas. Ale w życiu się nie przyzna, że ten przystojny brunet, z którym widziano ją ostatnio na granicy obozu mógłby mieć coś z tym wspólnego. Zawsze znajdzie sobie jakąś dobrą wymówkę. Trudno jej usiedzieć w miejscu, w końcu jakby nie patrzeć ma 17 lat i musi się wyszaleć, bo jak to mówią. Jeśli nie teraz, to kiedy? Chociaż w jej przypadku, to chyba to "teraz" za szybko się nie skończy, no ale nie wyprzedzajmy faktów. Lubi wszelkiego rodzaju imprezy, których trudno jej sobie odmówić, a już tym bardziej jeśli jest na nich alkohol i możliwość naprawdę dobrej zabawy. Nie żeby miała mieć jakąś szczególnie mocną głowę, ale stara się zachować umiar. Jak powszechnie wiadomo w Obozie nie ma zbyt wielu okazji do takich imprez więc nic w tym dziwnego, że brunetka szuka ich czasem na własną rękę. Ale ani się z tym nadmiernie nie kryje, ani nie afiszuje. Zresztą uważa, że to co robi, to tylko i wyłącznie jej sprawa, a reszcie wara od tego. Poza tym jeszcze tylko parę miesięcy i nikt nie będzie miał prawa jej w żaden sposób kontrolować, a przynajmniej tak jej się wydaje.
 Jak wszystkie z dzieci Posejdona uwielbia pływać, woda zdaje się być dla niej niemal naturalnym środowiskiem. Oddychanie pod nią nie sprawia dziewczynie żadnego problemu, a jeśli wystarczająco się skupi, to potrafi rozmawiać z morskimi stworzeniami. Thea jest też hydrokinetyczką - potrafi kontrolować żywioł wody, a bezpośredni kontakt z wodą przyspiesza leczenie ran. Lubi sypiać na plaży, wtedy może słyszeć szum fal, a przed zaśnięciem wlepiać spojrzenie w rozgwieżdżone niebo, chyba na dnie jej duszy ulokowała się odrobina tak przereklamowanego romantyzmu. Wmawia sobie jednak, że to taki sposób na odprężenie po wyjątkowo męczącym dniu. Jej ADHD daje o sobie znać i objawia się nie tylko podczas walki. Jak powszechnie wiadomo nadmiar niespożytkowanej energii szkodzi, ale dziewczyna doskonale potrafi sobie z tym radzić. Jeśli akurat nie ma jej na zajęciach, to często można ją spotkać na plaży lub nad jeziorem gdzie cały czas ćwiczy umiejętność posługiwania się wodą, ewentualnie w jakimś innym miejscu gdzie zajmuje się podobno czymś pożytecznym, przy okazji tańcząc ze słuchawkami w uszach i puszczoną z telefonu muzyką. Tak samo jak jej wszystkie wybryki, to po prostu alternatywa. Zanim trafiła do obozu nie było chyba ani jednego zimowego popołudnia czy wieczoru, którego nie spędziłaby bez łyżew na nogach.
Kocha jazdę na łyżwach tak samo jak pływanie. Jeździ chyba od kiedy tylko nauczyła się chodzić, a w jej mniemaniu, to od zawsze. Sprawia jej to ogromną frajdę, mogłaby jeździć godzinami. Trzeba też przyznać, że całkiem nieźle radzi sobie na lodzie. Zanim trafiła do obozu i dowiedziała się kim naprawdę jest, wiązała swoją przyszłość z tym sportem. Teraz jednak tak jej namieszali w głowie, że już sama nie wie czego chce. Ma dysleksję, bo podobno jej mózg przystosowany jest do starożytnej greki, chociaż szczerze mówiąc zawsze była na bakier z nauką, więc nie widzi powodu, dla którego teraz miałaby pałać miłością do greki czy mitologii. Jeśli chodzi o broń, to walczy mieczem, sztyletem, jak również całkiem dobrze posługuje się włócznią, poniekąd rekompensuje to jej antytalent do strzelania z łuku. Tak, to idzie jej beznadziejnie, a lekcje łucznictwa to dla Thei istna katorga i miga się przed nimi jak tylko się da. Zawzięcie twierdzi, że świat byłby lepszy bez pomarańczowych żelek i wiórek kokosowych.
_________________________________________________________
Wątki i powiązania bardzo chętnie. 
Czat - tak.
GG - tylko na indywidualną prośbę. 
FC - Victoria Justice
Karta może ulec zmianie. 
Ostatnia aktualizacja - 27.11.2014

8 komentarzy:

  1. [ A z miłą chęcią możemy poprowadzić jakiś wątek, Darrren zawsze chętny na wszystko co nie związane jest z nudą c; Jeśli masz jakiś pomysł na rozpoczęcie wątku, to nie obrażę się jeśli zaczniesz. xd ]

    Darren.

    OdpowiedzUsuń
  2. (mogą się kojarzyć ,ale np nie poznali się jeszcze osobiście... hmmmm może coś ze zbieraniem truskawek? Alec może być zły ,że go do tego zmuszono a Thea poprawi mu humor? xd)
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  3. [hmmm w sumie to z racji, że Bellamy jest już tak z kilka ładnych lat na obozie, to mogą na przykład ćwiczyć... i mogą być jakieś koszmary, z którymi Thea sobie nie umie poradzić, więc cały czas nad nimi pracują?]
    |Bellamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciemnowlosy chlopak szedł zamyslony przez Obóz. Jak zawsze dumał o swoich klotniach z ojcem. Ciężko było żyć w Obozie wraz ze swoim boskim rodzicem, który był bogiem wina i szaleństwa. Niespodziewanie z ze świata jego własnych myśli wyrwał go ktoś, kto wskoczył mu na plecy. Domyslal sie kto to. Odruchowo zlapal dziewczyne rekoma za uda, zeby nie spadla i go nie poddusiła gdy tak trzymala sie za jego szyję. Zmarszczyl jednak nieznacznie brwi zdziwiony, ponieważ nie spodziewał sie czegoś takiego. W koncu zasmial sie cicho.- No niee wiem kim możesz być... - Powiedział dla zaczepki specjalnie przyciągając w mowie kazdy wyraz.- ...kto zawsze wskakuje mi na plecy? Czyżby pewna córka Posejdona? - Zapytal z wyczuwalnym sarkazmem w głosie również robiąc sobie zarty. W koncu odwrócił glowe na bok tak, zeby moc zerknac kątem oka na dziewczyne.- Co tam u ciebie Theo? - Z jego gardla wydobył sie cichy, miły dla ucha i serdeczny smiech.
    Darren.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Cześć, może wątek z bratem? :) ]
    >Arten

    OdpowiedzUsuń
  6. [ Myślałem żeby zrobić z nich wiecznie skłócone rodzeństwo. Thea jest zadziorna, uparta i pozytywnie nastawiona do większości rzeczy, Arten przeciwnie. Ale jak chcesz można zrobić inaczej. Może jakaś akcja w czasie zajęć z tropienia w terenie? Jak masz coś lepszego to zaproponuj. ]

    >Arten

    OdpowiedzUsuń