.

.
Zanim ostatecznie zdecydujesz się dołączyć do gry na naszym blogu, przejrzyj wszystkie zakładki, ponieważ to właśnie one pomogą Ci dopasować się do realiów fabuły. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia przecież z jego przestrzegania. Kiedy już uznasz, że wiesz wystarczająco, by móc stworzyć własną postać - zostaw komentarz w odpowiednim miejscu, abyśmy mogli przesłać Ci zaproszenie. Miłej zabawy!
pogoda
Lato się kończy, a niebo coraz częściej przyozdabiają srebrzyste chmury. Na szczęście temperatura nie spada zbyt szybko, więc obozowicze co jakiś czas mogą jeszcze leniwie wygrzewać się w słońcu. Przez najbliższy tydzień możemy spodziewać się od 20"C do minimum 17"C.
aktualności
- Za nową szatę serdecznie dziękujemy Kaylo ♥
- Gra toczy się w komentarzach oraz na GG.
- Górna granica wieku Obozowiczów wynosi 23 lata, później heros opuszcza Obóz, bądź zostaje w nim żeby 'pracować'.
ogłoszenia
- Powoli blog budzi się do życia.
- Szukamy nowych rekrutów.
-Wszystkie zakładki na stronie zostały edytowane.
- Na blogu pojawił się Shoutbox.
- Zachęcamy do gry w komentarzach!

wtorek, 28 stycznia 2014

Well I know the feeling

 Of finding yourself stuck out on the ledge
 And there ain't no healing
 From cutting yourself with the jagged edge



Imię: Darren
Nazwisko: Bryce
Boski rodzic: Dionizos
Grupowy domku: Tak
Wiek: 20 lat
Urodziny: 1 stycznia


| Od zawsze wiedział, że jego ojcem jest Dionizos | Matka wychowała go w małym miasteczku | Od dziecka uczył się o mitologii | W wieku 11 lat został wysłany do Obozu | Świetnie się odnalazł w tym miejscu | Ma wtyki w Wielkim Domu, przez ojca | Jego relacje z dyrektorem obozu - jego ojcem - są skomplikowane | Bardzo kontaktowa osoba | Nienawidzi nudy | Cisza jest dla niego torturą | Gaduła | Roztrzepany | Zawsze uśmiechnięty | Trudno go zasmucić | Jest szczęśliwy mieszkając w Obozie | Szczery - wali prawdę prosto z mostu | Tolerancyjny | Pomocny | Flirciarz | Kręcą go driady | 180 cm | Czarne włosy | Ostatnio ma "lenia do golenia" - trochę zarósł | Piwne oczy | Ulubiona bluza z kapturem | Gustuje w trunkach | Z rodzeństwem z domku i dziećmi Hermesa przemycają do Obozu alkohol | Jego ulubionym miejscem do siedzenia jest drzewo nad jeziorem | Obsesja na punkcie kotów - kocha gdy mruczą, jak małe silniczki | Nie lubi poniżania | Staje w obronie słabszych | Honorowy | Nie lubi głośnego zachowania przy stole jego rodzeństwa |
----------------------------------------------------------
Kontakt ten co u Deli:
gg: 19359603
Chętny na wszelkie wątki i powiązania.

52 komentarze:

  1. [Hej c: to lecimy z watkiem hmmm?]
    Aiden siedział sam w Wielkim Domu. Pan D. przesłuchiwał go w sprawie bójki, w której rzekomo brał udział. Tak naprawdę to była wina tego dzieciaka Aresa. On wszystko zaczął. Nagle drzwi otworzyły się ponownie.

    |Aiden|

    OdpowiedzUsuń
  2. - To nic takiego - powiedział, nie patrząc na chłopaka. - Ktoś z domku Aresa mnie zaatakował...
    Nie był pewny, czy może powiedzieć coś więcej. z tego co zrozumiał, ten chłopak był synem Dionizosa. Nawet go nie znał.

    |Aiden|

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszył ramionami. Nie wiedział, czemu się tu znalazł.
    - Tak naprawdę to ja nic nie zrobiłem - powiedział, spoglądając na chłopaka. Nie wyglądał ani trochę jak Dionizos. - Użyłem cienia, żeby go przewrócić, ale to było w samoobronie - przyznał, po czym spojrzał na swoje dłonie. - A kim ty w ogóle jesteś?

    |Aiden|

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miała tego dnia nic do roboty, a czytanie ją ostatnio trochę znudziło, więc postanowiła trochę pospacerować po Obozie, a na pierwszy cel padła ścieżka biegnąca brzegiem jeziora. Szła powoli, myśląc o wszystkim i o niczym, co jakiś czas wrzucała do buzi m&m'sa z paczki, którą miała w ręce. Ostatnio dostała zgodę na wycieczkę do miasta po leki przeciw uczuleniu, więc postanowiła oprócz apteki odwiedzić też księgarnię i zaopatrzyć się w sporą liczbę nowych książek i tomików mangi. Pamiętała też, żeby w sklepie spożywczym uzupełnić swój prywatny zapas słodyczy i to właśnie stamtąd pochodziły cukierki. Uwielbiała je, głównie przez czekoladę, którą mogłaby jeść o każdej porze i w jakiejkolwiek postaci. Przeszłszy już kilkadziesiąt metrów, znalazła dogodne miejsce, żeby usiąść i popatrzeć na czystą taflę wody, w kolorze podobnym do jej zielononiebieskich oczu. Wyjęła z kieszeni bluzy niewielki, biały inhalator i zaaplikowała sobie porządną dawkę antyalergiku.

    //Mallory

    OdpowiedzUsuń
  5. [Co powiesz na wątek ?]

    ~Matty

    OdpowiedzUsuń
  6. Mel wkładała właśnie z powrotem do kieszeni, kiedy usłyszała, że ktoś coś do niej mówi. Obejrzała się w stronę, z której dochodził głos i zauważyła obok siebie innego półboga, chłopaka o ciemnych włosach, który uśmiechał się do niej radośnie. - Hej - odpowiedziała spokojnie. - Tak, wszystkie te pyłki są jak mali, powietrzni mordercy - zażartowała, kiedy zapytał o jej uczulenie. Miała dziś całkiem niezły humor, a z nim poprawiło się także jej poczucie humoru, co pozwoliło jej na nieco śmieszniejszy niż zwykle tekst. - Mallory - przedstawiła się i czekała, aż jej rozmówca zrobi to samo.

    //Mallory

    OdpowiedzUsuń
  7. - Mnie również miło - uśmiechnęła się nieznacznie, nie wkładając w wyraz dużo uczucia. Ot sobie przyjacielski grymas. - Od Hadesa - odpowiedziała spokojnie, kiedy spytał, kto jest jej boskim rodzicem, po czym odgarnęła na bok swoje kasztanowe włosy. - A ty? - spytała i krótko zerknęła na chłopaka, po czym znów odwróciła wzrok w stronę powierzchni jeziora, kierując myśli na trochę inny tor. Nie oznaczało to, że nie słucha, po prostu podzieliła swoją uwagę pomiędzy Darrena a swoje wewnętrzne rozważania.

    //Mallory

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyna jak zwykle siedziała w stajni. Czyściła swojego pegaza, zaśmiała się cicho kiedy Burza trąciła ją swoim łbem.
    -hej spokojnie- powiedziała i przytuliła zwierze- za chwile wrócę- wzięła puste wiadro i poszła nad rzekę. Nabrała zdecydowanie za dużo wody, bo później nie mogła go udźwignąć. Spojrzała w niebo- Tato może byś pomógł- gdzieś w oddali rozległ się piorun.-dzięki-mruknęła i spróbowała jeszcze raz podnieść naczynie, ale straciła równowagę i upadła na plecy wylewając na siebie całą zawartość. Przeklęła cicho.

    Lana

    OdpowiedzUsuń
  9. Spojrzała swoimi intensywnie niebieskimi oczami na chłopaka.
    -nic mi nie jest powiedziała i odgarnęła ze swojej twarzy rude mokre kosmyki włosów. Pozwoliła, aby nieznajomy pomógł jej wstać.
    -dzięki- uśmiechnęła się lekko i spojrzała w jego piwne oczy- a tak właściwie to jestem Lena-przedstawiła się- córka Zeusa

    Lana

    OdpowiedzUsuń
  10. Spojrzała w dół, jej krótkie spodenki i obozowa koszulka były całe mokre, nie mówiąc już o włosach. Dopiero teraz poczuła, że jest jej zimno, zadrżała
    -no może troche- uśmiechnęła się, ale w duchu przeklęła Posejdona. Spojrzała na leżące obok niej wiadro.
    -woda skończyła się w stajni, a mojemu pegazowi bardzo chciało się pić- zaśmiała się cicho.
    Lana

    OdpowiedzUsuń
  11. Odwzajemniła uśmiech.
    -jeś to nie będzię ci sprawiać kłopotu, to bardzo prosze-powiedziała kątem oka patrząc na bluze chłopaka.
    -z wiadrem sama sobie poradze- powiedziała i zrobiła krok w tył. Na swojej drodze poczuła wiadro i potknęła się o nie.

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  12. -dziękuje-szepnęła i spojrzała prosto w piwne oczy chłopaka. Odsunęła się od niego nieznacznie, tym razem uważając na wiadro. Na jej policzkach wykwitł rumieniec. Wtuliła się w bluze chłopaka. Była taka miękka i ciepła.

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  13. -eee.. dzięki- powiedziała i zaczęła iść w strone stajni. Kiedy już tam doszli Lena podeszła do pegaza-witaj kochanie, przepraszam, że tak długo mnie nie było-powiedziała czule i pogłaskała ją po grzbiecie. Klaczy wydała się być zdenerwowana widokiem obcego. -spokojnie to jest przyjaciel-delikatnie się uśmiechnęła

    Lana

    OdpowiedzUsuń
  14. [Bogowie, dopiero zauważyłam, że napisałeś, wybacz. Ale lepiej późno niż wcale :>]
    Spark wyszła z zapełnionego domku Hekate. Nie chciała przesiadywać ze swoim rodzeństwem, odkąd trafiła do Obozu robiła praktycznie tylko to. Nie to, że ma coś do swoich braci i sióstr, bardzo ich uwielbiała, dali jej nowy dom, ale czasem chciała pobyć z kimś innym. Ruszyła w stronę jeziora, bo był tam naprawdę piękny widok i jeśli chodziło o odstresowanie, to właśnie tam lubiła przesiadywać. Przeszła się kawałek i dostrzegła chłopaka. Podeszła bliżej, ale nie na tyle, by się do niego odezwać. Stanęła kilka kroków od niego i oparła się o drzewo, przyglądając mu się. Śpi? Obudzić go? Zastanawiała się. No oczywiście, obudzisz go, nakrzyczy na ciebie i każe spadać, jak zawsze. Zmarszczyła brwi. Chciała porozmawiać z kimś, kto nie jest jej rodzeństwem, a on tu siedzi tak sam... Zaraz na ciebie spojrzy i będzie, że mu się przyglądasz. Dziewczyna wystraszyła się na tę myśl i przypadkowo pokryła szronem pień drzewa, za którym się chowała. Odskoczyła, potknęła się i padła z hukiem na ziemię.

    |Spark

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć, co powiesz na wątek?

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Marny początek, ale zawsze jakiś c; ]

    Oparła głowę o pień drzewa i wlepiła spojrzenie w niebo. Dzięki muzyce dobiegającej z jej słuchawek widziała świat w innych kolorach. Wszystko stawało się bardziej żywe, radośniejsze. Wyprostowała nogi i zaczęła po cichu nucić uśmiechając się przy tym. Siedziała w lesie już jakieś parę godzin przesłuchując po raz trzeci ulubioną play listę. To miejsce nadawało się na idealną kryjówkę przed południowym słońcem. No i szanse były jak jeden do stu, że kogoś akurat tu spotka. Nie miała dzisiaj ochoty na treningi czy latanie na pegazach. Zamknęła swoje błękitne oczy i wsłuchała się w słowa piosenki.

    Alla

    OdpowiedzUsuń
  18. [ Przepraszam, że tak długo. Miałam komputer w naprawie ;-; ]

    Światło słoneczne oślepiło ją. Widziała tylko biel i kontury sylwetki. Jej dłoń automatycznie powędrowała do miecza spoczywającego przy jej lewym boku. Lewą ręką wyłączyła mp3 i schowała słuchawki do kieszeni. Zamrugała parę razy starając się przywrócić ostrość i po omacku stanęła na nogi. Wyciągnęła miecz przed siebie. Powoli biel ustąpiła miejsca innym barwą. Wszystko stało cię bardziej wyraziste. Szczególnie koszulka w pomarańczowym kolorze z czarnym pegazem. Włożyła miecz z powrotem do pochwy i przyjrzała się chłopakowi. Wcześniej zamieniła z nim parę zdań przy spotkaniu razem z Brae, ale niezbyt dobrze go znała. – Darren, tak? – zapytała i założyła ręce na piersi. Co on tu robił? O tej porze wszyscy powinni dopiero wychodzić z pawilonu i zaczynać zajęcia według normalnego planu dnia. – Wybrałeś się na spacer po lesie? – Uśmiechnęła się promiennie i oparła o pobliskie drzewo.

    |Alla

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiwnęła głową. – Alla Breame. – przedstawiła się i miała nadzieję, że chłopak rozpoznał kto jest jej boskim rodzicem. Odziedziczyła oczywiście po ojcu blond włosy i niebieskie oczy, ale miała nadzieję, że tylko tyle. Raz go spotkała i nie była to zbyt miła pogawędka. Nie chciała być taka jak on. Westchnęła. W kwestii genów nie ma nic do powiedzenia. Przeniosła spojrzenie na chłopaka i machnęła ręką z uśmiechem. – Zawsze się spóźniam z godzinę czy dwie. Zdążyli się już przyzwyczaić. – Czy to śniadanie czy walka na miecze, Alla zawsze przychodziła ostatnia. Zdarzało jej się zapominać o świecie dookoła niej, gdy pogłębiała się we własnych myślach. – A ty? – Podeszła bliżej niego. – Przyszedłeś pospacerować? Mogę ci towarzyszyć? – Zapytała, wiedząc, że nie miała nic lepszego do roboty, a Darren wydawał jej się godną poznania osóbką.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  20. (Może wątek? :p)
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  21. Siedział przed Wielkim Domem,oczekując na przyjście Pana D,który z pewnością już przygotował dogodną wiązankę wyzwisk dla chłopaka. Westchnął cicho wywracając oczami na taką myśl i lekko zacisnął dłonie w pięści. To nie była jego wina ,że jakiś tam chłopaczek o nieznanym imieniu (i pochodzeniu zresztą też) go sprowokował. Tyle prosił się manto aż w końcu je dostał. Alec uważał,ze nie należy znęcać się nad słabszymi. Takie zachowanie go wyjątkowo irytowało,może dlatego,ze przeżył coś podobnego w przeszłości.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  22. Na twarz dziewczyny wpełzł wielki uśmiech. – Świetne. – Stwierdziła. – Spacerujesz bez konkretnego celu? – Zapytała z uśmiechem. Jej dość często się to zdarzało. Nogi, które znały na wylot każdy zakamarek Obozu prowadziły ją podczas, gdy Alla bujała w obłokach, co zdarzało jej się dosyć często. – Zatem, co powiesz na pływanie kajakiem? – Uniosła brew w zapytaniu. Dawno nie była przy jeziorze kajakowym i najwyższy czas było je odwiedzić.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  23. Podparł głowę na dłoni i przymknął oczy. Ile można było czekać? Miał lepsze rzeczy do roboty niż czekanie na ochrzan i karę od Pana D. Z zamyślenia wyrwał go cichy męski głos. Otworzył oczy,podnosząc głowę.-I po to tyle czekałem-burknął pod nosem wstając i przeciągnął się. Dopiero wtedy zobaczył zirytowaną minę chłopaka stojącego przed nim-Wszystko w porządku,chłopie?-zapytał.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  24. - Jak ja to znam… - Mruknęła. Sama nie utrzymywała dobrych kontaktów z ojcem, ale dzieci Dionizosa miały znacznie gorzej, gdyż bóg cały czas je ‘monitorował’. Z samym fanatykiem dietetycznej coli też ciężko było wytrzymać, a jeśli ktoś lubił Pepsi, to już było po nim. – Zatem kajaki. – Uśmiechnęła się i obrała kierunek w tamtą stronę. Dojście nad jezioro umilała im rozmowa, w której Alla coraz bardziej poznawała i lubiła chłopaka. Wszystkie łódki były zacumowane, więc mieli cały teren do swojej dyspozycji. Blondynka podeszła do jednej z łódek. – Przytrzymaj ją. – Powiedziała i usadowiła się z przodu trzymając oba wiosła. Czekała, aż chłopak też wskoczy.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  25. -No dobrze,choć,muszę przyznać ,że widok rozjuszonego Pana D. miażdżącego w szale biedne kwiatki byłby całkiem zabawny-zaśmiał się i ruszył za chłopakiem.-Jestem Alec-mruknął zrównując się z nim.-I mam ochotę napić się whiskey..-dodał z lekkim uśmiechem patrząc na drzewa.Alec zazwyczaj miał pod ręką jakiś alkohol. Pozwalało mu się to nieco rozluźnić.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  26. Chwyciła mocniej wiosło i zaczęła zatapiać je w wodzie. Zdążyli wypłynąć na środek jeziora, ale stanęli na kręceniu się w kółko. Uśmiechnęła się do siebie i obróciła się nieznacznie w stronę Darrena. Łódka zachwiała się, ale po chwili się uspokoiła. - Musimy ustalić rytm. Naśladujesz mnie, okay? – Zapytała. Przed nimi rozciągał się naturalny tor przeszkód w postaci powyginanych drzew, czy lilii wodnych ulokowanych tak, że stanowiły ‘pachołki’ do omijania. Dawno nie pływała na kajakach, ale trzeba było sobie tę wiedzę odświeżyć.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  27. Alec zaśmiał się na uwagę chłopaka-Powiedziałbym ,że miło mi cię poznać ,ale jest to tak banalne i dziwne,że chyba sobie daruje-wywrócił oczami-Oj no dawaj...z tego co wiem jesteś synem boga wina,wielkiego i potężnego lorda naszego kochanego Obozu...-powiedział z sarkazmem i zrobił krótką pauzę-Oczywiście ,że obrażaj się ani nic ja bardzo lubię i szanuję Pana D..-dodał nieco innym tonem-Więc pewnie lubisz whiskey. A mnie zostało jeszcze trochę to co?-spojrzał na Darrena kątek oka.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  28. Przewróciła oczami z uśmiechem. W prawdzie bywała nazywana Dowódcą, Przywódcą, ale nie Kapitanem. Zaśmiała się po drugim zdaniu chłopaka. Przez niego zaczynała się czuć jak na statku, a nie na zwykłym kajaku. Brakowało jej tylko okrętowej czapki kapitana. Zaczęła wiosłować w ustalonym rytmie, a Darren, tak jak powiedział, dopasował się do niej. Przestali kręcić się w kółko i zaczęli wpływać na wodny tor przeszkód. Alla zdecydowanie polubiła chłopaka. Odgarnęła włosy z twarzy i rozglądnęła się. Właśnie Najady, jakoś tak… Zniknęły. To było do nich niepodobne, zwłaszcza, że lubiły zwracać na siebie uwagę i flirtować. Spojrzała w taflę wody i zobaczyła jakiś czarny, niezidentyfikowany kształt, który jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął. – Widziałeś to? – Zapytała lekko się wychylając. Nie wiedziała co czaiło się pod wodą, a same zniknięcie Najad było podejrzane.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  29. [Odpisuję po trzech dniach: na wątek chętna i za tą moją zwłokę zacznę :)]
    Elza wyszła z domku Selene i ruszyła na plażę. Korzystała z każdego szczęśliwego dnia, kiedy świeciło słońce. Ku swojej uciesze stwierdziła, że pomost jest pusty i weszła na niego. Doszła do samego końca, usiadła i zwiesiła nogi w dół. Podeszwy jej butów lekko dotykały tafli wody. W tym samym momencie coś jej zaczęło przeszkadzać. Słońce. A raczej tego brak. Spojrzała w górę, a jej wzrok natrafił na chmury; ciemne chmury zasłaniające słońce. - Och, Heliosie. - Jęknęła i zakryła twarz dłońmi. Poczuła mrowienie na głowie, jej włosy zaczęły zmieniać kolor z blond na czarne. Jęknęła ponownie i położyła się plecami na pomoście, wciąż zakrywając twarz rękoma. I to tyle ze szczęśliwego dnia.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  30. [Tak dla przypomnienia]

    -eee.. dzięki- powiedziała i zaczęła iść w strone stajni. Kiedy już tam doszli Lena podeszła do pegaza-witaj kochanie, przepraszam, że tak długo mnie nie było-powiedziała czule i pogłaskała ją po grzbiecie. Klaczy wydała się być zdenerwowana widokiem obcego. -spokojnie to jest przyjaciel-delikatnie się uśmiechnęła

    Lana

    OdpowiedzUsuń
  31. -Dobrze panie humorzasty ,który albo nie rozumie sarkazmu albo udaje ,że go nie rozumie z niewiadomych mi powodów-Alec uśmiechnął się krzywo i ruszył w stronę swojego Domku-Nie martw się ,ja też nie mam zamiaru upijać się do nieprzytomności-wzruszył ramionami. O dziwo Domek Aresa był niemal pusty. Z drugiej strony była pora treningu,wiec większość pewnie pojedynkowała się na arenie.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie usłyszała kroków, więc niemal podskoczyła, kiedy chłopak się odezwał. Pierwsze co jej wpadło do głowy to "cholera, chłopak". A zaraz potem jakiś cichy głosik w jej głowie odezwał się mówiąc: "niemożliwe, naprawdę?". Usiadła i spojrzała na chłopaka. - Elza. - Przedstawiła się, po czym spojrzała na chmury. - Taa, a przydałaby się jego obecność. - Mruknęła. Podciągnęła nogi, chcąc wstać. Jednak przy wstawaniu jej stopy były zbyt blisko krawędzi. To w porównaniu z pechem sprawiło, że poślizgnęła się i prawie że by wpadła do wody, ale w ostatniej chwili złapała się ramienia chłopaka. Kiedy odzyskała równowagę natychmiast go puściła i skrzywiła się. - Wybacz, pochmurne dni są moimi pechowymi.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeszcze chwilę przyglądała się kształtowi, aż zniknął i opowiedziała Darrenowi. - Nie mam pojęcia, ale nie podoba mi się to. – Nawet jeśli okazałoby się to coś niebezpiecznego, to nie miała przy sobie broni, a woda nie była wymarzonym terenem do walki. Nagle w ich kajak delikatnie coś walnęło. Lekko się zakołysał, a potem przestał. Do brzegu mieli za daleko, a lepiej było nie wchodzić do wody, zwłaszcza jeśli nie wiadomo co pod nią czyha. Obóz Herosów, pozornie bezpieczne miejsce dla osób półkrwi, a mające luki w zabezpieczeniach anty potworowych. Znowu w coś nich uderzyło rozkołysując coraz bardziej łódkę. – Darren… - Powiedziała niemal błagalnie. Nie miała pojęcia nic o morskich mitologicznych stworach. Liczyła, że on coś wie.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  34. Była wdzięczna chłopakowi, że ją złapał, by nie wpadła do wody, ale również zadziałało to na jej myśli związane z uprzedzeniem do jego płci. Zaczęła trzymać się na baczności. - Och, nawet gdybym wstała powoli jak żółw mogłabym spaść. - Oznajmiła. - Jak powiedziałam, pochmurne dni są moimi pechowymi. - Spojrzała na chłopaka, uświadamiając coś sobie. - Nie mówiłam ci czyją jestem córką. - Powiedziała, podejrzliwe wpatrując się w chłopaka. Nie rozmawiała z nim wcześniej, a ona sama nie była rozpoznawalna w tym obozie, więc wydawało jej sie to niemniej dziwne.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  35. -Sama nie wiem jak to działa, wiem tylko, że jeśli jest słońce - nie ma pecha, słonce zasłaniają chmury - jest pech. Pewnie mogłabym to rozpisać bardziej, ale za dużo mówienia - Wzruszyła ramionami i skrzywiła się. Wpatrywała się w chłopaka ze zmarszczonymi brwiami. Przez pierwszą chwilę udało jej się jedynie zastanawiać i wymyślać historyjki na temat tego, skąd może wiedzieć czyją jest córką. Po czym rzeczywistość uderzyła ją w twarz białą rękawiczką. Nie przyglądała się chłopakom, więc na początku go nie poznała, ale dopiero potem zdała sobie sprawę, że już go przedtem widziała. - Syn Dionizosa. - Bardziej stwierdziła, niż zapytała.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  36. -No... - mruknęła. - Do tego Helios jako mój wujek i Prima Aprilis jako dzień mojego urodzenia na pewno się do tego też przyczyniają. - Dodała, krzyżując ręce na piersi. Zmierzyła chłopaka spojrzeniem, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Więc jak to jest być synem dyrektora obozu? - spytała. - On naprawdę nas tak nie lubi? - skrzywiła się. Ona sama była jedną z wielu obozowiczów, którzy podpadli Panu D.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  37. -Pewnie tak - przyznała, krzywiąc się. Rzadko wychodziła na dwór w pochmurne dni, nigdy jednak nie próbowała przeżyć takiego dnia normalnie. - To Pan D. ściągnął cię do obozu? - spytała. Sama nie wiedziała, dlaczego ją to tak interesuje, była po prostu ciekawa życia dziecka dyrektora obozu. - Od razu cię uznał czy nie musiał? - Sporo pytań cisnęło jej się na język, ale postanowiła na razie pozostać przy tych dwóch.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  38. Obróciła się do niego. – Mam nadzieję, że masz rację. – Powiedziała. Gdyby stworem okazały się Kelpie czy Syrena, nie mieliby o co się martwić. Pewnie chcieli zwrócić tylko na siebie uwagę lub podenerwować herosów, co dość często robili. Alla chwyciła wiosło i zaczęła je zanurzać w wodzie. Energicznie popychali łódkę do przodu, ale w pewnym momencie zanurzyła wiosło i nie mogła go wyjąć. Chwyciła je mocniej i starała się wyciągnąć. Pewnie zaklinowało się pomiędzy wodorostami czy liliami wodnymi. W końcu wyciągnęła je na powierzchnię. Nie miało jednego pióra. Wyglądało jakby ktoś je odgryzł. Przełknęła głośno ślinę i na zmianę zanurzała wiosło w obie strony, coraz bardziej przybliżając się do brzegu. W łódkę znowu coś uderzyło.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  39. -Stary ,raz kiedyś mnie trzeba było zbierać i uwierz,nie mam zamiaru tego powtórzyć...nigdy. Uczę się na błędach-poklepał Darrena po ramieniu i szybko wszedł do domku po butelkę. Wolałby,żeby syn Dioznizosa tu nie wchodził-część jego braci niezbyt lubiła towarzystwo obcych. Wziął whiskey i szybko opuścił budynek.-No dobra,gdzie chcesz iść? Podejrzewam ,że nie masz ochoty na towarzystwo mojego rodzeństwa ,a z drugiej strony Pan D nie może nas zobaczyć-mruknął cicho,rozglądając się dookoła. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu.
    /Alec

    OdpowiedzUsuń
  40. Pegaz zarżał, ale dał się pogłaskać. Zaśmiała się
    -tak, prezent od ojca-uśmiechnęła się. Odgarnęła mokre włosy z twarzy. Zrobiło jej się już cieplej. Zdjęła bluze i podała ją chłopakowi
    -dzięki, już mi cieplej- wciągnęła przyjemny zapach koni i przytuliła Burze. Poklepała ją po grzbiecie
    -Może masz ochote polatać ?-zapytała.

    Lana

    OdpowiedzUsuń
  41. (Jakiś wątek? ;p)
    |Chanel

    OdpowiedzUsuń
  42. [Ja się ładnie witam i od razu mówię, że bym chciała wątek z Darren'em, bo on tak fajny i wesoły się wydaje być. ;D Myślę, że z moją Theą by się dogadali, ona tez nie lubi nudy i bezczynności, mogą razem innym robić kawały, czy po prostu dobrze się bawić w swoim towarzystwie. ;)]

    Thea

    OdpowiedzUsuń
  43. Miała zamiar popływać, co prawda dziś już miała ku temu okazje, no ale skoro nie mieli kablówki, ani innych rozrywek z których korzystali typowi śmiertelnicy, musiała jakoś spożytkowawszy swój wolny czas. Z tego też względu wybrała się nad jezioro. Była w połowie drogi kiedy dostrzegła Darrena. Uśmiechnęła się pod nosem, chyba własnie jej z nieba spadł. W jego towarzystwie pojęcie nudy jakby przestawało istnieć, no i dobrze się z nim bawiła. Niewiele myśląc zakradła się cicho od tyłu, a będąc tuż przy nim podskoczyła odbijając się od ziemi i wskoczyła mu na plecy jednocześnie łapiąc za szyję, żeby się nie zsunąć.
    -Upolowany - rzuciła śmiejąc się. -Jak zgadniesz, kto to zwolnię Cię z trzech życzeń Złota Rybko - oznajmiła, oczywiście robiąc sobie żarty, ale on przecież doskonale o tym wiedział. Poza tym kto normalny w ramach powitania wskakiwał mu na plecy.

    Thea

    OdpowiedzUsuń
  44. -Może spróbuję - uśmiechnęła się lekko, zerkając na chłopaka. Pokiwała głową. - Chciałabym od małego wiedzieć kim jestem, jednak mój ojciec bardzo zażarcie uciekał od tego tematu. Zabierał mi wszystko, co miało podtekst mitologiczny, książki i w ogóle. Gdyby nie Selene, pewnie bardzo długo żyłabym w niewiedzy, dopóki nie przyszedłby po mnie satyr. - Zmarszczyła nos, na wspomnienia satyra na jej dachu i przypomniała sobie co poczuła wtedy, widząc go, a nie jej matkę. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na plażę. Przygryzła dolną wargę jak miała w zwyczaju, kiedy się zastanawiała nad czymś. - Chcesz się może przejść albo pójść gdzieś usiąść? - Zasugerowała, ponownie wracając wzrokiem do chłopaka.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  45. Wydała z siebie chichy jęk, gdy kajak zaczął się chwiać. Wolała nie wpaść w takim momencie do wody. Czy się bała? I to bardzo, ale nie dała tego po sobie poznać. – Mhm. – Przytaknęła na potwierdzenie słów Darrena. Nikt jeszcze nie skracał jej i tak krótkiego imienia. – Zgadzam się z tobą w zupełności. – Zerknęła w stronę wody. Razem z Derranem nie usiłowali nawet dobić do brzegu, to coś ich powstrzymywało. Mózg Alli pracował na pełnych obrotach. To nie była Kelpie czy Syrena. – Darren to jest… - Urwała, gdyż głowa potwora wynurzyła się z wody, a właściwie osiem głów. – Hydra lernejska… - Wyszeptała i spojrzała potworowi prosto w oczy. Wąż wodny ryknął, tym samym opluwając ją swoją śliną. Alla wzdrygnęła się.

    | Alla

    OdpowiedzUsuń
  46. -to był jedyny sposób, żebym uwierzyła mu kim jestem-przewróciła oczami. Pogłaskała klacz po szyi.
    -no weź, chodź pegazy nie gryzą-zaśmiała się- no czasem zdarzają się wyjątki
    Weszła do boksu Burzy i osiodłała ją -zawsze mogę jechać sama, ale będę wtedy bardzo samotna-zrobiła smutną minę i wyszła ze stajni.

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  47. -Będziesz pierwszy, którego o tym poinformuję - odparła, uśmiechając się. Przyglądała się chłopakowi, kiedy mówił. Z dwojga złego wolałaby mieć taką mamę niż macochę, która wtargnęła do jej domu. Ponownie spojrzała na plażę, słysząc jego pytanie. - Możemy przejść się wzdłuż plaży. - Zaproponowała. Nie robiła tego w pechowe dni, a to był dobry pomysł, jeśli już miała pokonywać pecha. Skrzywiła się w uśmiechu w stronę chłopaka. - Ale będziesz musiał mnie łapać, kiedy się potknę.

    |Elza

    OdpowiedzUsuń
  48. Uśmiechnęła się, ona nigdy nie miała problemów z wysokością, zawsze niebo to był jej żywioł. Podeszła do wyprowadzonego, przez chłopaka pegaza- Hej mały- przywitała konia klepiąc go po szyi. Burza parsknęła zniecierpliwiona.
    -no już ide- zaśmiała się. Wsiadła na klacz.
    -trzymaj się mnie, a nic ci się nie stanie- krzyknęła do chłopaka. Burza nie mogąc już się doczekać, sama zadecydowała kiedy wzlecieć.

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  49. (przepraszam za moją nieobecnosc,problemy rodzinne :) )
    Przechadzała się po lesie,trampkami młucąc w miękkim błocie. Jej włosy zahaczały o krzaki i gałęzie,przyozdabiając je leśnymi pamiątkami. Cisza wwiercała jej się w uszy,wlewała się do serca i rozbrzmiewała tam swoją własną muzyką-nieograniczoną i czystą. Leśny zapach mchu i i deszczu idealnie dopełniał ten obraz leśnej scenerii,przebijał się między gałęziami i silnymi falami zalewał piękne otoczenie. Uwielbiała tu przebywac-zero ludzi,zero życia,czyli jej klimaty. Jej pomalowane na bordowo usta rozciągnęły się w uśmiechu,gdy w pobliskiej norze ujrzała małego szarego zajączka. Podeszła bliżej niego i rozsiadła się na zimnym kamieniu,w skupieniu oglądając figlujące zwierzątko.
    /Chanel

    OdpowiedzUsuń