.

.
Zanim ostatecznie zdecydujesz się dołączyć do gry na naszym blogu, przejrzyj wszystkie zakładki, ponieważ to właśnie one pomogą Ci dopasować się do realiów fabuły. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia przecież z jego przestrzegania. Kiedy już uznasz, że wiesz wystarczająco, by móc stworzyć własną postać - zostaw komentarz w odpowiednim miejscu, abyśmy mogli przesłać Ci zaproszenie. Miłej zabawy!
pogoda
Lato się kończy, a niebo coraz częściej przyozdabiają srebrzyste chmury. Na szczęście temperatura nie spada zbyt szybko, więc obozowicze co jakiś czas mogą jeszcze leniwie wygrzewać się w słońcu. Przez najbliższy tydzień możemy spodziewać się od 20"C do minimum 17"C.
aktualności
- Za nową szatę serdecznie dziękujemy Kaylo ♥
- Gra toczy się w komentarzach oraz na GG.
- Górna granica wieku Obozowiczów wynosi 23 lata, później heros opuszcza Obóz, bądź zostaje w nim żeby 'pracować'.
ogłoszenia
- Powoli blog budzi się do życia.
- Szukamy nowych rekrutów.
-Wszystkie zakładki na stronie zostały edytowane.
- Na blogu pojawił się Shoutbox.
- Zachęcamy do gry w komentarzach!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Srebrne światło księżyca w biegnącej rzece się pięknie odpija...


Brudne myśli mam ale serce me czyste.
****
 imię: Sykstus
nazwisko: Philips
wiek: około 16 lat
domek: nr 23
boski rodzic: Selene
******

Strach wypełnił całe ciało chłopca jak również je sparaliżował. Widok jaki ujrzał nie był raczej zarezerwowany dla dziesięciolatka. Jego ojciec leżał na hotelowym łóżku martwy jakby coś wyssało z niego całe życie. Życie chłopca też wisiał na włosku lecz młodzieniec nie był tego świadomy .  Do oczu Sykstusa nieświadomie napełniły łzy nie mógł uwierzyć ani przyjęć   tego że jego ojciec nie żyje. Nagle coś szarpnęło go za  ramię. Brązowowłosy satyr pociągnę chłopca  ocucając go ze stanu otępienia. Chwycił go mocno za nadgarstek wybiegli z budynku. Prawie nic nie było wstanie ich powstrzymać. Zimny wiatr smagał ich po twarzach a bose stopy chłopka kaleczyła co jakiś czas przeszkoda. Tępo biegu było zbyt szybkie dla krótkich nóżek. Upadł więc obcierając sobie kolana oraz  dłonie. Satyr spojrzał na niego z niecierpliwością jednak że pomógł mu  wstać po czym wizę go sobie na ręce. Gdy byli  już w lesie zakatował ich piekielny ogr  tylko dzięki jednemu z obozowiczów udało mu się przeżyć.
****
Jest dość przeciętnym nastolatkiem o wzroście 1,85 o ciemno szarych oczach i czarnych włosach , które nie są zbyt długie ni krótkie. Zazwyczaj ubrany w koszule. Nieodłącznym elementem jego garderoby jest naszyjnik po ojcu. Nosi  go z dumnę.  Jest dość wysportowany o czym świadczy umięśnienie jego ciała.
*****
Dodatkowe informacje:

~lubi i umie grać na gitarze
~uwielbia czekoladę
 ~ogromnie lubi jak się go przytula
~zdarzają mu się bezsenne noce
****
kp może uldze zmianie

9 komentarzy:

  1. [Witaj w obozie, może wątek ?]

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  2. [ no witam, witam... Może wątek z Brae, Charlie bądź Loganem? c': ]

    OdpowiedzUsuń
  3. Noc była, piękna i gwiaździsta, a ksężc wisiał wysoko na niebiea.
    Opatuliła się mocniej bluzą, ktrórą szybko na siebie zarzuciła
    -mogliby zacząc robić koszulki obozowe z długim rękawem-zaśmiała się gorzko.
    Kroczyła dalej przed siebie. W końcu weszła do lasu.

    Lena
    [Początek troche kulawy, ale dobra. Zawsze trzeba zacząć]

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Chcesz zacząć czy ja mam zacząć? ]

    Logan.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ jeśli tak, to może ty zacznij? Ja się jakoś wpasuje c; ]

    Logan.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szła przed siebie, co chwile przywoływała pioruny aby rozświetlić sobie drogę. Usłyszała, że ktoś za nią idzie, wyciągnęła ostrożnie sztylet, który trzymała na potwory oraz wrogów. Wzleciała na drzewo i przycupnęła na jednej z gałęzi. Kiedy owa postać podeszła, zleciała na nią od razu przewracając ją.

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy zobaczyła, że to obozowicz, wstała z niego i otrzepała się z ziemi. Wolną rękę podała chłopakowi tak, żeby mógł wstać. Schowała sztylet
    -co tu robisz?-warknęła

    Lena

    OdpowiedzUsuń
  8. Szatyn wracał właśnie ze swojego patrolu. Skończył na dzisiaj swoją pracę w terenie i miał chwile wolnego, co nie oznaczało jednak, że powinien tracić czujność. Jako ochroniarz ciągle musiał uważnie rozglądać się dookoła i upewniać się, że nie dzieje się gdzieś coś niewłaściwego. Odruchowo skierował swoje kroki w stronę areny, chciał sprawdzić, czy znajdzie tam Aurelie, jednak kiedy dotarł na miejsce nie zobaczył uroczej córki Afrodyty. Westchnął cicho lustrując powoli zielonym spojrzeniem inne zebrane tu osoby. Zauważył jakiegoś chłopaka z łukiem na ramieniu i zbliżył się nieznacznie w jego stronę. - Poranne treningi, hm? - zagadał do niego nie mając nic lepszego do roboty.

    | Logan.

    OdpowiedzUsuń
  9. Skrzyżował ramiona na piersi przyglądając się chłopakowi z nie ukrywanym zaciekawieniem. - Na porannych treningach trzeba być wyspanym, bo trenowanie jako pół przytomne zombie nie jest dobre. - zaśmiał się cicho.- Jak tam jest u ciebie ze strzelaniem z łuku? - zapytał zerkając na jego łuk, był ciekawy na ile jest stać tego młodego herosa i czy coś tak właściwie potrafi.

    | Logan.

    OdpowiedzUsuń